ANZAC BISCUITS
Te ciastka to połączenie jedwabistego smaku masła, słodyczy kokosa i odrobiny nostalgii związanej z historią ich powstania. Piekąc je przenoszę się w inne czasy, a w ich smaku wyczuwam lekki powiem tęsknoty, słodki aromat miłości i intensywny zapach nadziei. Jakby w każdym ciastku siedział duch spragnionych kobiet. Wszystko dlatego, że zostały one wymyślone podczas I wojny światowej, kiedy to australijskie matki, czy żony piekły i wysyłały je swoim mężczyznom walczącym w ANZAC ( Australian and New Zealand Army Corps ).
Ciastka są bardzo wytrzymałe w podróży i praktycznie w ogóle się nie kruszą, co oznacza, że możecie je potajemnie jeść w samochodzie lub pod kołdrą, a słowa "uważaj ,żeby nie nakruszyć" tym razem nie będą Was dotyczyć.
Warto je zrobić dziś lub jutro, gdyż 25 kwietnia Autsralia i Nowa Zelandia obchodzą "Anzac Day" upamiętniający wszystkich tych którzy stracili życie w czasie operacji wojskowych.
Ja zrobiłam je przypadkowo wczoraj...nie wiedząc, że święto ANZAC i tych ciasteczek już teraz !
MOI DRODZY !
Proszę, zagłosujcie na mój przepis (Łososiowa kanapka z przepiórczym jajkiem sadzonym) do soboty wieczór (27.04) tutaj : http://kulinarni.pl/kulinarny-blog-roku-2013,2139,n/glosowanie-kanapki-de-luxe,82742.html
Jedyny warunek to rejestracja/zalogowanie, które nie trwa dłużej niż minuta, a może mi ogromnie pomóc ! Z góry wszystkim bardzo dziękuje :)
Składniki:
85g płatków owsianych górskich (nie błyskawicznych)
85g wiórków kokosowych
100g mąki pszennej
60g cukru pudru
80g rozpuszczonego masła
1 łyżka golden syrupu (Ja użyłam syrop klonowy. Można też zastąpić płynnym miodem)
1 płaska łyżeczka sody + 2 łyżki wrzącej wody
Masło rozpuszczamy na bardzo małym ogniu (nie gotujemy). Dodajemy syrop i mieszamy. Kiedy całość się rozpuści i połączy, zdejmujemy z ognia. Sodę łączymy z dwoma łyżkami wrzątku, mieszamy (powstanie piana) i dodajemy do roztopionego masła. Odstawiamy.
Płatki łączymy z mąką, kokosem, cukrem i .masą. Dokładnie mieszamy i przy pomocy łyżki formujemy "pulpeciki". Lekko dociskamy ręką i układamy na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok.8-10min w 180 C. Studzimy na kratce. Początkowo są bardzo miękkie, ale szybko twardnieją.
Bardzo jestem ich ciekawa, przepis mam od jakiegoś czasu ale jeszcze nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńCiacha pierwsza klasa !
OdpowiedzUsuńJedne z moich ulubionych ciastek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za przepis i historię ciastek, bardzo lubię właśnie konkretne dania kojarzyć z jakąś hostorią - magia:)
OdpowiedzUsuńDokładnie ! Mam to samo :)Kiedy znamy historię potraw, od razu one inaczej smakują !
Usuńto jedne z moich ulubionych ciastek, ale nigdy nie zalewałam sody wrzątkiem, co to daje ?
OdpowiedzUsuńMarto, też się długo nad tym zastanawiałam...nawet porównywałam różne przepisy i w większości występuj ta sama "operacja";p. Po nieudolnym przeszukaniu internetu w celu znalezienia odpowiedzi, stworzyłam własną teorię, która pewnie nijak się ma z prawdą. Moim zdaniem robi się tak , gdyż wtedy proszek całkowicie rozpuszcza się w wodzie i dobrze się łączy z pozostałymi składnikami. Powoduje prawdopodobnie to także lepsze spulchnianie wypieków.
UsuńMam nadzieję, że moja odpowiedź nie mija się całkowicie z prawdą, ale szukam dalej :)
Pozdrawiam
przy kolejnym moim wypieku z sodą wypróbuję :) skoro tak niektórzy zalecają to z pewnością nie bez przyczyny
Usuńpozdrawiam !
wyglądają cudnie :) zapisuję przepis i na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawa historia z tymi ciasteczkami. Podoba mi się to, że się nie kruszą, więc można je wszędzie ze sobą zabrać :-)
OdpowiedzUsuńzabrać i jeść w łóżku :) Kuszące, prawda ?
UsuńWidziałam je już kilka razy i wciąż mnie kuszą, pyszne ciasteczka z historią :)
OdpowiedzUsuńNo to trafiłaś w sam raz! Choć ja myślę, że fajnie je upiec nie tylko od święta :D
OdpowiedzUsuńale cudowne! Takie kształtne, jakby stworzone od maszyny, meeega:)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają! znając mnie, nie byłoby co przechowywać w pudełku- znikną błyskawicznie :)
OdpowiedzUsuńprzepadam za tymi ciastkami!
OdpowiedzUsuńpyszne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńCiastka pyszne a zdjęcia fantastyczne:)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZrobiłam i są ....boskie! Dziękuję za przepis :)!
UsuńJak miło to słyszeć :) Bardzo proszę i na zdrowie !
Usuńkokooos! Kupiłam wiórki kokosowe i teraz się nimi zajadam nawet na sucho, więc Twój przepis spadł mi z nieba ;D
OdpowiedzUsuńPrzepyszne. Zrobię takie. Zachęcające!
OdpowiedzUsuń