Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makaron. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makaron. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 kwietnia 2016

Makaron w sosie gorgonzola z rozmarynem i Pasteną na szybko


Są dni kiedy stronię od kuchni. Wchodzę do niej tylko na śniadanie i wychodzę z domu , tak aby pobiegać z Buniem w trawie, pobawić się z nim plastikowym odkurzaczem w pobliskiej kawiarni i patrzeć jak z koleżanką uroczo i skrycie podają sobie ręce, niczym zakazani zakochani. Nie zawsze mam przygotowany gotowy obiad dla nas dwojga (dla mnie i Signora). Właściwie rzadko go mam. Dla Bunia robię hurtowo kilkanaście porcji obiadowych i wrzucam do niezastąpionego zamrażalnika. Sprawa załatwiona. Ale dla nas...gubię się w tysiącach przepisów i pomysłów i nagle otacza mnie czarna dziura. Brak pomysłu zawsze ratuje paczka makaronu. Makaron jest zawsze wyrozumiały. Ma cechę, której brakuje wielu ludziom..otóż dobrze się odnajduje w każdym towarzystwie.
 Podobnie jak słoik suszonych pomidorów, najlepiej od razu posiekanych i z przeróżnymi dodatkami jak któraś z Pasten. Dzięki temu zaoszczędzimy 5 cennych minut na kuchenne zabawy albo szybki przegląd fejsbukowych wiadomości.


Makaron w sosie gorgonzola z rozmarynem i Pasteną z serem corregio (dla 2 osób)
- ½ opakowania makaronu np.Farfalle
- 2łyżki Pasteny z serem corregio OLE!
- małe opakowanie śmietany  18% lub 30%
- ok.70g sera pleśniowego (np.gorgonzola)
- gałązka rozmarynu + do dekoracji
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- szczypta chilli


Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Czosnek kroimy na cienkie plasterki lub siekamy. Palnik ustawiamy na niewielki ogień. Na patelnię wlewamy śmietanę i dodajemy czosnek.  Do tego dorzucamy ser pleśniowy i mieszamy, aż zacznie się rozpuszczać. Gotujemy na małym ogniu, aby składniki się połączyły i aby ser się całkowicie rozpuścił. Po chwili dorzucamy posiekane igiełki rozmarynu i Pastenę.  Doprawiamy solą i chilli.  Przed podaniem posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i dekorujemy gałązką rozmarynu.



piątek, 19 czerwca 2015

Spaghetti bolognese (z opcją dla mam karmiących)


Zniknęłam na chwil kilka, bo pakuje cedzaki, łyżki i garnki. Wszystko do jednego kartonu, by za kilka tygodni gotować w całkiem nowej kuchni, patrząc za inny widok za oknem i słuchając śpiewu całkiem innych ptaków-sąsiadów. Smutki mieszają się z nadziejami, a wspomnienia z marzeniami. 
W garnku gotuję na szybko gar spaghetti, a drugą ręką czytam Buńkowi (ku jego uciesze) wiersze Szymborskiej. I tak sobie myślę, że nie ma nic piękniejszego od tego słodkiego uśmiechu od ucha do ucha, od małych rączek oplatających moje ramię i od jego gadania, piękniejszego od śpiewania najzdolniejszego słowika...a wracając do makaronów...

Dzisiejsze Spaghetti Bolognese jest znane pewnie każdemu, jednak z racji "diety karmiącej" pozamieniałam kilka składników, aby wszyscy mogli się cieszyć jego smakiem. Przysięgam, że zmian tych nie odczujecie na podniebieniu, a na pewno będzie ono nieco lżejsze, niż to tradycyjne. 
UWAGA (dla mam)- przed zjedzeniem sprawdźcie czy Wasze maleństwo nie jest uczulone na pomidory  (przez tydzień powoli wprowadzajcie do diety po plasterku pomidora i obserwujcie maleństwo)

Spaghetti Bolognese

-ok.200g makaronu (np.Makaronu Polskiego) 
-  500g mielonej wołowiny (Może być połączona wołowina z wieprzowiną lub tylko wieprzowina jeśli maluch ma alergię na mleko krowie)
- ok.400g świeżych pomidorów pokrojonych w kostkę (bez skórki, miąższu i pestek)  lub 1 puszka pomidorów Pelati 
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego ze słoiczka
- 1 duży por (zamiast cebuli)
- 1 lub 2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
- 1 marchewka (umyta, obrana i starta na małych oczkach)
- po  łyżeczce sproszkowanego oregano, słodkiej papryki i ziół prowansalskich 
- sól i świeżo zmielony pieprz 
- świeża posiekana bazylia do dekoracji i smaku 
- 1 szklanka bulionu (najlepiej mięsnego- wołowego, choć może być także warzywny)`
- parmezan lub inny ser do posypania (jeśli nie jesteśmy na diecie bezmlecznej)
- dwie garście bazylii 
- oliwa 

Pora dokładnie myjemy i kroimy w cienkie paseczki. Podgrzewamy na dwóch łyżkach oliwy stale mieszając. Po chwili dodajemy wyciśnięty  czosnek i startą marchewkę. W razie potrzeby dodajemy jeszcze oliwę i całość chwilę podsmażamy na średnim ogniu stale mieszając. Osobno, na mniejszej patelni chwilę podsmażamy mięso - tak aby się ścięło (jeśli patelnia jest za mała to robimy to partiami!). Dodajemy do warzyw i dolewamy bulion. Koncentrat rozcieńczamy z 4 łyżkami wywaru i  wraz z pomidorami i wlewamy do garnka. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień. Solimy i pieprzymy. Gotujemy pod przykryciem ok 2h (jeśli używamy wieprzowiny to czas gotowania można skrócić do 1,5h). Na sam koniec przyprawiamy, dodajemy posiekaną bazylię i doprawiamy do smaku.  Gotujemy makaron i odcedzamy.  Podajemy z sosem i posypujemy serem.

piątek, 1 sierpnia 2014

Makaron z AWOKADO


Stęskniona za mazurskimi jeziorami i pozłacanymi łąkami pakuję moją dużą różową walizkę.
Dwa tygodnie leżenia na kolorowej trawie, patrzenia w świecące promyki słońca i objadania się świeżo złowionymi rybami !

Zanim wyjadę, pokażę Wam przepis na mój ulubiony makaron z awokado. Pomysł na niego powstał przypadkiem, kiedy listonosz w paczuszce przyniósł mi butelkę oleju z awokado prosto z Nowej Zelandii (wgłębiając się w szczegóły: z Zatoki Obfitości na zielonej Północnej Wyspie Nowej Zelandii). Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji nigdy spróbować tego rodzaju oleju, podpowiem że jest on tłoczony na zimno i nierafinowany. Co ważne, nadaje się on jak żaden inny do smażenia, pieczenia i grillowania, gdyż posiada najwyższą temperaturę rozkładu ze wszystkich tłuszczów świata. Ponad to, potrawy wchłaniają mniej oleju z awokado, niż z innych olejów!


Składniki:
-  pół paczki makaronu (dowolnego rodzaju)
- miękkie awokado (lecz nie za bardo dojrzałe, gdyż będzie ciemne)
- 1/3 słoiczka suszonych pomidorów 
- po dużej garści posiekanej świeżej bazylii oraz pietruszki 
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- ok.1/3 szklanki oleju z awokado (polecam marki GreenCado)
- 2 ząbki czosnku
- ulubione zioła (np. prowansalskie)

Czosnek obieramy i ścieramy na tarce lub wyciskamy. Suszone pomidory oraz zioła drobno siekamy.
Awokado kroimy na pół, wyjmujemy pestkę i delikatnie zdejmujemy skórę (Uwaga: jeśli nie wykorzystujemy całego awokado-zostawiamy pestkę oraz skórę, przykrywamy niewykorzystany owoc i wkładamy do lodówki. Dzięki temu nie swjczernieje).
Do garnuszka wlewamy olej i podgrzewamy go na małym ogniu. Dodajemy czosnek i cały czas mieszamy, aby nie zbrązowiał. Po chwili dorzucamy pokrojone suszone pomidory, zioła oraz sól i pieprz. Przyprawiamy ziołami do smaku.
Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie na "al dente". Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i wkładamy do garnuszka z olejem. Całość dokładnie mieszamy i przekładamy na talerze. Dodajemy awokado pokrojone w paski.
Pokrapiamy olejem i posypujemy świeżo zmielonym pieprzem.





Do makaronu użyłam tego oleju z awokado (Greencado):

sobota, 25 maja 2013

Najprosztszy i najlepszy makaron na dzień mamy


Kocham Makaron!
Trzymam jego zapasy w kilku szafkach. Obok stoi zawsze butelka dobrej oliwy i niekiedy duży słoik suszonych pomidorów. Tym razem stało jeszcze pudełko fety, przywiezionej prosto z Grecji i kilka dorodnych cukinii z niedzielnego targu. Wystarczyło wygrzebać jeszcze prawdziwy polski czosnek, a aromat roznosił się długo po kątach całego domu...
To najprostszy i najszybszy przepis ma makaron. "Na CITO" !
Jeśli nie macie, więc pomysłu na obiad dla mamy w dniu jutrzejszym (przypominam,że to dzień mamy) to przygotujcie taki prosty makaron i na pewno ujrzycie uśmiech na jej twarzy


Składniki: (na ok.3-4 os) :
- ok.100g fety
- 5 większych ząbków czosnku
- 2 cukinie
- duża garść (z ok 1/2 pęczka) świeżej mięty
- kilka gałązek świeżego oregano
- makaron typu rurki
- kilka łyżek dobrej oliwy 
- sól, pieprz
- ocet balsamiczny gęsty do dekoracji (*opcjonalnie)



Przygotowanie:
Kroimy cukinię na ćwiartki. Na wolnym ogniu, na dwóch łyżkach oliwy, rozgrzewamy czosnek.  Cały czas mieszamy i uważamy, żeby nie spalić. Dorzucamy cukinię i dusimy na małym ogniu, aż do miękkości. Na koniec dodajemy ser oraz posiekane zioła.  Osobno gotujemy makaron i łączymy go z sosem. Solimy  i skrapiamy oliwą. Na koniec posypujemy czarnym, świeżo zmielonym pieprzem.
* Taka Cukinia z ziołami i fetą także świetnie smakuje podana sama lub z mięsem.









czwartek, 4 kwietnia 2013

Makaron z szałwią z dobrym smakiem



Co oznacza dobry smak dla Ciebie? Pytasz mnie podczas jednej z kolacji.
Nie wiem czym jest dla Ciebie, ale dla mnie to połączenie kilku składników i stworzenie idealnej proporcji:
wykwintności, przy zachowaniu prostoty,
aromatu, przy zachowaniu delikatności
i
miłości, przy zachowaniu umiaru...
Bo dobry smak to ten, który zostaje do końca życia w pamięci.

A niekiedy powstaje on całkiem przypadkowo. Tak jak dziś, kiedy zaatakowana chorobą, próbowałam skomponować obiad z kilku składników pozostałych w lodówce. To jeden z tych dobrych, prostych smaków !

Makaron z szałwią i suszonymi pomidorami : (na 2 osoby)

- makaron (na dwie osoby)
- 2 duże łyżki masła + 1 łyżka oliwy
- ok.10 dużych listków świeżej szałwii (plus kilka do dekoracji)
- 4 ząbki czosnku 
- ok. 7 suszonych pomidorów
- 1łyżka Pesto (opcjonalnie)
- sól, pieprz (najlepiej odrobina czarnego i cayenne)
- starty parmezan po posypania

Makaron gotujemy w osolonej wodzie na al dente.

W małym garnku, na małym ogniu, rozpuszczamy masło . Uważamy, żeby nie spalić. Dodajemy oliwę oraz liście szałwii. Gotujemy na bardzo małym ogniu ok. 5min.
W tym czasie kroimy suszone pomidory na paski oraz drobniutko rozgnieciony (dłonią lub stroną noża) czosnek. Wrzucamy wszystko do sosu. Gotujemy jeszcze ok. 2 min, ciągle mieszając.
Przyprawiamy do smaku, dodajemy pesto (opcjonalnie) i zdejmujemy z ognia. Sos łączymy z makaronem. Posypujemy świeżymi listkami oraz serem.






A na koniec pochwalę się publikacją mojego przepisu na jajko (przepis tutaj ) w magazynie POLSKA GOTUJE :)





środa, 13 lutego 2013

Rom(eo) antyczna kolacja

  Co to znaczy miłość? Jak przychodzi ? I gdzie ucieka, kiedy już się kończy? Jak wprowadza nam motyle do brzucha? Skąd bierze kredkę, która koloruje nam świat? Czemu czasem powiększa nam serce, a czasem serce to kurczy? Czemu powoduje tyle samo śmiechu ile łez? Skąd ma w sobie tyle siły ?  Kiedy jest prawdziwa, a kiedy jest wymyślona...i skąd mam wiedzieć, że to właśnie ona?
Szukam odpowiedzi, pijąc czekoladę i słuchając "My Funny Valentine" Franka Sinatry

Romeo?
  Bądźmy sprawiedliwi! Niedawno były pulpety z Julią, więc dziś będzie walentynkowa kolacja z Romeo. Dla tych wszystkich ,którzy postanowili zrobić niespodziankę swojej drugiej połowie i upichcić coś pysznego, dodaję bardzo szybkie i łatwe przepisy na danie główne i deser.

Zapraszam Was również na wcześniejsze walentynkowe posty (kolorowe muffinki z kremem: tutaj, kruche serce tutaj lub muffinki w sercach tutaj )

Dzisiejszy makaron możecie jeść tak:


A deser z jednego słoiczka lub garnuszka tak:



 Makaron na kolację:


-makaron (typu spaghetti)
-300 g mielonego mięsa wołowego
-por
-4 ząbki czosnku
-duża cebula
-marchewka
-10 kropelek sosu worcestershire
-łyżka sosu sojowego
-3-4 łyżki koncentratu pomidorowego lub połowa soku pomidorowego
-oliwki zielone (ilość wedle uznania)
-parmezan lub drobno starty żółty ser  po posypania
-oliwa do polania
-5 pomidorów suszonych ze słoiczka
-łyżeczka suszonego lubczyku, oregano oraz bazylii
-sól, pieprz (najlepiej cayenne)

Siekamy drobno cebulę i szklimy ją (na łyżce masła lub łyżce oliwy) na złoty kolor. Dorzucamy rozgnieciony i drobno posiekany czosnek. Dodajemy mięso i smażymy ok.10 min, aż zmieni kolor. W tym czasie obieramy marchewkę i ścieramy ją na tarce oo dużych oczkach. Pora dokładnie myjemy (pod zewnętrzną warstwą jest zazwyczaj dużo ziemi) i kroimy na cienkie plasterki. Warzywa dodajemy do mięsa wraz z sosami, koncentratem/ sokiem, suszonymi i pokrojonymi pomidorami oraz przyprawami. Solimy i pieprzymy. Całość dusimy jeszcze ok.15 min . W tym czasie gotujemy makaron i przygotowujemy ser do posypania. Na talerzu układamy makaron, sos, oliwki. Posypujemy serem i jemy :)

Teraz czas na deser:
Deser przez niektórych znany jako jabłka z kruszonką, czyli inaczej "apple crumble". Warto wiedzieć, że jest to tania wersja ciasta, którą wymyślono w Anglii, kiedy to brakowało mąki, jajek i cukru. Postanowiono po prostu zrezygnować ze spodu, dzięki czemu zostawała tylko jedna część ciasta. Idealny i bardzo szybki deser na zimowe dni oraz dobra propozycja dla osób dbających o linię.

Jabłkowy słoik z kruszonką dla dwojga:

Masa jabłkowa:
- 4 jabłka
- 3 kostki gorzkiej czekolady
- 2 duże garści suszonej żurawiny
- 1 garść płatków migdałowych + 1 garść całych migdałów
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka cynamonu *
Kruszonka:
- 50g masła
- 5 łyżek mąki pełnoziarnistej pszennej
- 2 łyżki cukru brązowego + 1 łyżka cukru waniliowego
- 1 łyżka cynamonu + 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru + 1 łyżka przyprawy do szarlotki lub korzennej

Łączymy składniki do kruszonki i wyrabiamy ciasto. Powinna wyjść krusząca się kulka.
Obieramy jabłka, wycinamy gniazdka i ścieramy na tarce o grubych oczkach (jeśli nie macie tarki lub nie lubicie tak startych jabłek kroimy je na małą kosteczkę). W dużym garnku rozgrzewamy masło i wrzucamy jabłka. Dodajemy miód, cynamon, żurawinę i migdały (zostawiając trochę do dekoracji wierzchu). Całość dusimy ok.10min. Jabłka przekładamy do żaroodpornego garnka (najfajniej wygląda w przezroczystym). Wierzch posypujemy startą czekoladą, kruszonką i płatkami migdałowymi (żurawinę dodajemy na sam koniec, gdyż lubi się przypalać). Pieczemy w 180C ok.20min (w zależności kiedy kruszonka będzie już podpieczona).
Najlepiej jeść od razu po wyjęciu z pieca. Jabłka są wtedy gorące i świetnie się komponują np. z lodami lub jogurtem.
Smacznego :)








poniedziałek, 3 września 2012

Włoski akcent nad polskim morzem



Wróciłam.
Pogoda  nad polskim morzem jak zawsze taka sobie, więc i smutek z powrotu mniejszy.
 Usilnie przez cały tydzień szukałam pana, sprzedającego drożdżówki rozpuszczone na słońcu. Niestety nic z tego. Pojawił się tylko chłopak latający po plaży z boomboxem i sprzedający popcorn w miodzie. Kusiło,ale stwierdziliśmy, że bezpieczniejsza będzie ryba.



Uzależniliśmy się bowiem od pstrąga lub halibuta w płatkach migdałowych i maśle czosnkowym. Odkryliśmy także pyszną pizzę-typowo włoską w smaku oraz Prosecco, z restauracji o jakże włoskiej nazwie "Corleone". Tam  jakby na chwilę przenieśliśmy się w zupełnie  w inne miejsce-  mój ukochany włoski świat mafii i "Ojca Chrzestnego". Stwierdzenie jednego z bohaterów książki "Zostaw broń, weź cannoli"uważam za idealne do opisania tego miejsca.

 Jeśli będziecie w Darłówku to zdecydowanie polecam to miejsce. Nazwy restauracji, gdzie jedliśmy ryby, niestety nie pamiętam, ale znajduje się ona na głównym deptaku, a nad nią jest bardzo przytulna kawiarenka.
Dla tych, którzy wolą gotować w domu (co i my z Signor Fly'em preferujemy) wrzucam mój przepis, zainspirowany  Ojcem Chrzestnym, na prosty  :

MAKARON Z GORGONZOLĄ I POMIDORAMI


 (Przepis na 3-4 os)

Składniki:
- pół paczki makaronu (np.kolorowego spaghetti)
-3-4 pomidory średniej wielkości (bez skórki)
-ok.70g gorgonzoli lub innego sera pleśniowego-ilość zależy od tego, jak lubimy ten ser
- garść czarnych i zielonych oliwek
- 4 ząbki czosnku
-łyżka suszonej bazylii i ziół prowansalskich
-3-4 łyżki parmezanu (startego)
-1/3 chilli (bardzo drobny
-3 łyżki oliwy virgin
-3/4 kieliszka białego wytrawnego wina
-sól, pieprz(dla smaku)

Przygotowanie:
Obrane pomidory kroimy na mniejsze kawałki. Posiekany czosnek i chilli podsmażamy na 2 łyżkach oliwy na małym ogniu, ciągle mieszając (tak, żeby się nie spaliły). Dodajemy do tego pomidory.Smażymy kilka minut na wyższym ogniu. Dolewamy wino i dusimy ok.15 min. Dokładamy pokruszoną/pokrojoną gorgonzolę i mieszamy. Trzymamy jeszcze na ogniu ok.5min. Kiedy ser połączy się z sosem - doprawiamy solą, pieprzem, ziołami oraz pokrojonymi (w połówki lub paski) oliwkami.
W międzyczasie gotujemy makaron w osolonej wodzie.
Całość nakładamy na talerze i posypujemy parmezanem.

Zobacz inne przepisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...