wtorek, 25 lutego 2014

Ciepły klimat Warszawy...czyli recenzja z "Bistro Warszawa"

bistro_warszawa_logo


  Bistro Warszawa to drugie miejsce, które odwiedziłam w ramach Tygodnia Restauracji organizowanego przez Groupon, o którym pisałam więcej w ostatnim poście.







  

  
Pamiętam jak trafiłam tu pierwszy raz z Signor Fly'em dokładnie rok temu przez przypadek. Było to najbardziej rozświetlone miejsce na Starym Mieście, a zaprowadził nas siarczysty mróz i chęć wypicia gorącej herbaty dla rozgrzania zziębniętych nosów i dłoni. Skutecznie ogrzaliśmy także naszą duszę poprzez staro-warszawską muzykę oraz ciepły wystrój wnętrz. Wtedy to poprzestaliśmy na imbryczku gorącego napoju, nie wgłębiając się w dalszą część Menu. Teraz wiem, że popełniliśmy błąd.




 Minął rok, a ja wracam aby tym razem skosztować trzech dań z karty. Z racji, że Signor Fly lata zabieram mojego najlepszego przyjaciela i ruszamy w kulinarną podróż podniebienia.
 Po raz kolejny urzeka mnie klimat starej Warszawy zmieszany z lekką nutą współczesności.
Ściany są zapełnione czarno białymi fotografiami oraz pożółkłymi kartkami książek z różnych antykwariatów. Wszystko to tworzy ciepły nastrój domowego zacisza.
W tle słyszymy jazzowe dźwięki fortepianu stojącego w kącie sali. Cicho nucę "Moon River" i sięgam po Menu. Kelner uprzedza nas, że nie jest ono obszerne, gdyż wszystko robione jest na miejscu. Podobnie jak makaron czy kluski. Każdy jednak znajdzie coś dla siebie. Na przystawkę możemy wybrać między innymi wątróbkę z sosem Porto na liściach sałat, lekkie flaczki z imbirem,tudzież wiele innych intrygujących dań. Wszystko w bardzo rozsądnych cenach Ja waham się pomiędzy śledziem marynowanym ze świeżymi ziołami w oliwie truflowej,a naleśnikami z pieczonym dzikiem w sosie chrzanowo-tymiankowym. Stwierdzam, że wszelkie diety idą na bok i decyduje się na to drugie. Przyjaciel za to wybiera tradycyjny żurek.

  Mój wybór okazuje się nieco trafniejszy. Idealne nadzienie z dzika w połączeniu ze słodką suszoną żurawiną wraz z intensywnym sosem zaspokoi podniebienie każdego smakosza. Choć danie to dość ciężkie,jest niezwykle intrygujące i uzupełniające się. Spokojnie można nazwać je bardziej daniem głównym, niż przystawką.Żurek zaś okazuje się bardzo tradycyjny. Jest poprawny, lecz nie zaskakuje, choć w karcie nazwany został "Źródłem niespodzianek". Zasmakuje jednak na pewno osobom wystrzegającym się nowych doznań i ceniących sobie klasykę.
  Wybór następnej potrawy zajmuje nam nieco więcej czasu. Domowe pierogi faszerowane gęsiną z sosem malinowym, placki ziemniaczane w sosie z policzków wołowych i kurek, a może wstążki makaronu z krewetkami na białym winie z czosnkiem i chilii  ? Mój przyjaciel, jak na faceta przystało, wybiera klasyczne zrazy wołowe zawijane z boczkiem i ogórkiem podane z domowymi kopytkami. Ja w ostatnim momencie decyduje się na polędwiczkę wieprzową z sosem estragonowym, z młodą marchewką i ziemniakami. Obydwa dania cudowanie aromatyczne.Kruche zrazy podane na ręcznie robionych delikatnych kluseczkach oraz na buraczkach przypominają niedzielne obiady u babci Polędwiczka za to okazuje się niezwykle wilgotna i soczysta. Ma w sobie delikatny posmak pieca, a sos w jakim jest zatopiona świetnie komponuje się z pieczonymi warzywami. Danie to jest bardzo sycące, więc zaspokoi głód na długo.

 Chwilę delektowania się deserem odkładamy na nieco później. W między czasie przeglądamy stare książki na półkach i wystukujemy nogami rytm "Girl from Ipanema".
 A było na co czekać, bo wspólnie stwierdziliśmy, że w całym naszym życiu nie jedliśmy tak cudownej szarlotki (oczywiście poza tymi pieczonymi przez nasze babcie). Bardzo wyraźny smak cynamonowych jabłek pod kruchym ciastem na gorąco z gałką lodów to rzeczywiście "istna rozkosz". Szczerze myślę, że niewiele jabłeczników może się z nią równać.



Sernik okazuje się troszkę za ciężki, lecz migdałowy spód wywołuje przyjemnie słodką radość. Chwilę żałuje, że nie udało mi się namówić na kawałek tortu bezowego z sosem karmelowym, czy prawdziwej Warszawskiej W-Z tki. Planuję to zrobić przy najbliższej okazji, wybierając się na łyżwy na Stare Miasto :)

Podsumowując, Bistro Warszawa to klimatyczne miejsce idealne dla zakochanych. Cudowne dźwięki fortepianu na żywo, niewygórowane ceny oraz pyszne jedzenie...sprawiają, że chce się tu wracać.

Zachęcam do odwiedzenia strony, dzięki której możemy przeżyć takie uczty: http://special.groupon.pl/exclusive.







1 komentarz:

  1. Pięknie pokazane i dali się opisać, mnie kiedyś odmówiono w innym miejscu;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za dodane komentarze. Nie bójcie się zadawać pytań. W miarę możliwości odpowiem na wszystkie !

Zobacz inne przepisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...