Jeśli chcecie przeczytać o historii Trześniewskiego i zobaczyć przepis na pastę z orzechów i fety wejdź na moją nową stronę, na którą przeniosłam ten wpis. Kliknij
Ja już próbowałem tego przepisu i nawet wyszedł :) przynajmniej smakował, w wolnej chwili zapraszam do mnie: http://swietne-przepisy.blogspot.com/ Pozdrawiam i zycze wielu sukcesów
Mmm... Ależ mam teraz ochote na taka pastę.... Dla mnie jest idealna. Co do Twojego pytania o żelatyne w kremie- mysle ze spokojnie mozna ja pominąć :)
prezentuje się naprawdę rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńCiekawa historia Pana Trześniewskiego, przyznam bez bicia, sama nie znałam ale dzięki Tobie nadrobione. :) Twoja pasta wygląda przepysznie. :)
OdpowiedzUsuńJa już próbowałem tego przepisu i nawet wyszedł :) przynajmniej smakował, w wolnej chwili zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://swietne-przepisy.blogspot.com/
Pozdrawiam i zycze wielu sukcesów
nie próbowałam , ale już po składnikach wiem, że to coś dla mnie
OdpowiedzUsuńzapisuję do wykonania!
Ta pasta musi być naprawdę ciekawa, tym bardziej, że bardzo lubię fetę i wszystko, co się z nią wiąże; )
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pasta, musiała być pyszna : )
OdpowiedzUsuńoooo.. intrygująca, choć fanem baaardzo ostrego nie jestem.. uda mi się? :D
OdpowiedzUsuńuda :) Dodaj tylko np. 1/3 papryczki lub zastąp sproszkowaną papryką ostrą (pieprzem cayenne).
UsuńMam nadzieję, że Ci zasmakuje :)
Bardzo ciekawa historia.... i smakowita pasta :)!
OdpowiedzUsuńMmm... Ależ mam teraz ochote na taka pastę....
OdpowiedzUsuńDla mnie jest idealna. Co do Twojego pytania o żelatyne w kremie- mysle ze spokojnie mozna ja pominąć :)
Pasta wygląda znakomicie :) Ciekawą historię przedstawiłaś, wartą opowiadania :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :D A pastę zapiszę do wypróbowania :D
OdpowiedzUsuńPasta fantastyczna, a pierwszy raz wypadł bardzo dobrze, nie przesadzaj :) oglądałam na żywo. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńAle oryginalny smaczek ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała. Piękne zdjęcia ;)