Słońce, słońce....nic więcej mi nie trzeba. Od kilku dni to mój jedyny budzik :)
I właśnie to spowodowało,że zatęskniłam za prawdziwą wiosną i latem. Żeby poczuć ich smak postanowiłam rozmrozić malinki i przypomnieć sobie smak wiosennych babeczek.
Ostatnio w prezencie dostałam foremki do tartaletek ,więc to był dodatkowy powód..
Przepis zaczerpnęłam z jednej ze stron ,ale nie byłabym sobą, gdybym go troszkę nie zmodyfikowała.
Oto on:
na ciasto kruche:
-225 g mąki
-szczypta soli
-50 g cukru pudru (+do posypania)
-125 g masła
-1 żółtko
- kilka łyżek wody
krem:
250 ml mleka
1,5 łyzeczki sproszkowanego cynamonu
3 żółtka
50 g brązowego cukru
2 łyzki mąki ziemniaczanej
-225 g mąki
-szczypta soli
-50 g cukru pudru (+do posypania)
-125 g masła
-1 żółtko
- kilka łyżek wody
krem:
250 ml mleka
1,5 łyzeczki sproszkowanego cynamonu
3 żółtka
50 g brązowego cukru
2 łyzki mąki ziemniaczanej
maliny
starta gorzka czekolada do posypania
Przygotowanie:
Przesiewamy mąkę z cukrem (pudrem) i solą.Dodajemy zimne masło,siekamy. Dodajemy żółtko i 2łyżki wody. Zagniatamy, a jeśli się za bardzo kruszy i nie można "zlepić" go w całość dodajemy jeszcze łyżkę wody. Formujemy kulkę i wstawiamy do lodówki na ok.30min.
W tym czasie robimy krem- mleko zagotowujemy z cynamonem i przecedzamy przez sitko. W drugiej misce ubijamy żółtka z cukrem i mąką ziemniaczaną.Kiedy powstanie gładka masa- dolewamy do niej gorące mleko (cały czas ubijając). Masę podgrzewamy w garnku na małym ogniu, cały czas mieszając, aż do momentu zgęstnienia masy. Krem odstawiamy na bok.
Piekarnik podgrzewamy do temp. 170ºC (z termoobiegiem ok 150 C),
Ciasto wyjmujemy z lodówki, wałkujemy na ok.3 mm.Wykładamy na tartaletki(wczesniej wysmarowane masłem i posypane dużą ilością bułki tartej) i lekko dociskamy.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, wałkujemy na ok.3 mm.Wykładamy na tartaletki(wczesniej wysmarowane masłem i posypane dużą ilością bułki tartej) i lekko dociskamy.
Każdą foremkę przykrywamy kawałkiem folii aluminiowej i wsypujemy ryż,kaszę lub fasolę
Wstawiamy do piekarnika na ok.35 min. aż do momentu jasnozłotego koloru ciasta. Zdejmujemy folię z zawartością. Kiedy ciasto będzie już jasnobrązowe- kładziemy na każdą tartaletkę po dużej łyżce kremu i po kilka malinek.Temperaturę zwiększamy do 200 stopni i piczemy jeszcze ok.10min.
Czekamy aż ostygną,wyjmujemy z foremek i kruszymy czekoladę wraz z cukrem pudrem.
Bon appetit !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję wszystkim za dodane komentarze. Nie bójcie się zadawać pytań. W miarę możliwości odpowiem na wszystkie !