Co to znaczy miłość? Jak przychodzi ? I gdzie ucieka, kiedy już się kończy? Jak wprowadza nam motyle do brzucha? Skąd bierze kredkę, która koloruje nam świat? Czemu czasem powiększa nam serce, a czasem serce to kurczy? Czemu powoduje tyle samo śmiechu ile łez? Skąd ma w sobie tyle siły ? Kiedy jest prawdziwa, a kiedy jest wymyślona...i skąd mam wiedzieć, że to właśnie ona?
Szukam odpowiedzi, pijąc czekoladę i słuchając "My Funny Valentine" Franka Sinatry
Romeo?
Bądźmy sprawiedliwi! Niedawno były pulpety z Julią, więc dziś będzie walentynkowa kolacja z Romeo. Dla tych wszystkich ,którzy postanowili zrobić niespodziankę swojej drugiej połowie i upichcić coś pysznego, dodaję bardzo szybkie i łatwe przepisy na danie główne i deser.
Zapraszam Was również na wcześniejsze walentynkowe posty (kolorowe muffinki z kremem: tutaj, kruche serce tutaj lub muffinki w sercach tutaj )
Dzisiejszy makaron możecie jeść tak:
A deser z jednego słoiczka lub garnuszka tak:
Makaron na kolację:
-makaron (typu spaghetti)
-300 g mielonego mięsa wołowego
-por
-4 ząbki czosnku
-duża cebula
-marchewka
-10 kropelek sosu worcestershire
-łyżka sosu sojowego
-3-4 łyżki koncentratu pomidorowego lub połowa soku pomidorowego
-oliwki zielone (ilość wedle uznania)
-parmezan lub drobno starty żółty ser po posypania
-oliwa do polania
-5 pomidorów suszonych ze słoiczka
-łyżeczka suszonego lubczyku, oregano oraz bazylii
-sól, pieprz (najlepiej cayenne)
Siekamy drobno cebulę i szklimy ją (na łyżce masła lub łyżce oliwy) na złoty kolor. Dorzucamy rozgnieciony i drobno posiekany czosnek. Dodajemy mięso i smażymy ok.10 min, aż zmieni kolor. W tym czasie obieramy marchewkę i ścieramy ją na tarce oo dużych oczkach. Pora dokładnie myjemy (pod zewnętrzną warstwą jest zazwyczaj dużo ziemi) i kroimy na cienkie plasterki. Warzywa dodajemy do mięsa wraz z sosami, koncentratem/ sokiem, suszonymi i pokrojonymi pomidorami oraz przyprawami. Solimy i pieprzymy. Całość dusimy jeszcze ok.15 min . W tym czasie gotujemy makaron i przygotowujemy ser do posypania. Na talerzu układamy makaron, sos, oliwki. Posypujemy serem i jemy :)
Teraz czas na deser:
Deser przez niektórych znany jako jabłka z kruszonką, czyli inaczej "apple crumble". Warto wiedzieć, że jest to tania wersja ciasta, którą wymyślono w Anglii, kiedy to brakowało mąki, jajek i cukru. Postanowiono po prostu zrezygnować ze spodu, dzięki czemu zostawała tylko jedna część ciasta. Idealny i bardzo szybki deser na zimowe dni oraz dobra propozycja dla osób dbających o linię.
Jabłkowy słoik z kruszonką dla dwojga:
Masa jabłkowa:
- 4 jabłka
- 3 kostki gorzkiej czekolady
- 2 duże garści suszonej żurawiny
- 1 garść płatków migdałowych + 1 garść całych migdałów
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka cynamonu *
Kruszonka:
- 50g masła
- 5 łyżek mąki pełnoziarnistej pszennej
- 2 łyżki cukru brązowego + 1 łyżka cukru waniliowego
- 1 łyżka cynamonu + 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru + 1 łyżka przyprawy do szarlotki lub korzennej
Łączymy składniki do kruszonki i wyrabiamy ciasto. Powinna wyjść krusząca się kulka.
Obieramy jabłka, wycinamy gniazdka i ścieramy na tarce o grubych oczkach (jeśli nie macie tarki lub nie lubicie tak startych jabłek kroimy je na małą kosteczkę). W dużym garnku rozgrzewamy masło i wrzucamy jabłka. Dodajemy miód, cynamon, żurawinę i migdały (zostawiając trochę do dekoracji wierzchu). Całość dusimy ok.10min. Jabłka przekładamy do żaroodpornego garnka (najfajniej wygląda w przezroczystym). Wierzch posypujemy startą czekoladą, kruszonką i płatkami migdałowymi (żurawinę dodajemy na sam koniec, gdyż lubi się przypalać). Pieczemy w 180C ok.20min (w zależności kiedy kruszonka będzie już podpieczona).
Najlepiej jeść od razu po wyjęciu z pieca. Jabłka są wtedy gorące i świetnie się komponują np. z lodami lub jogurtem.
Smacznego :)
Asiu,
OdpowiedzUsuńjabłkowy słoik z kruszonką podbił moje serce! Bardzo mi się podobają takie zdrowe desery podawane w słoikach. Sama tak jeszcze nic nigdy nie upiekłam / ugotowałam, ale jak tylko znajdę odpowiednie słoiki, to z pewnością wypróbuję Twój pomysł.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
E.
Oj jak się cieszę :) Fajna jest taka zdrowsza szarlotka ze słoika! Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego żaroodpornego słoiczka(Termisil) i mogę Ci go z czystym sumieniem polecić !
UsuńGorąco pozdrawiam:)
o jak pysznie!
OdpowiedzUsuńMakaron, mimo, że jedzony na co dzień, bardziej wpisuje mi się w klimat Walentynek niż np. ostrygi czy łosoś ;)
OdpowiedzUsuńA przyjaciół poznaje się w biedzie. Proste ale jakże prawdziwe.
Rewelacja!!!:)
OdpowiedzUsuńZapiekane jabłka to jedna z moich ulubionych słodkich przegryzek. Często jest tak że mus jabłkowy posypuję mieszanką musli z cynamonem, polewam syropem i hop do pieca. Pyszne!
OdpowiedzUsuńBardzo podobają i się jabłka z kruszonka ze słoika, jeszcze jedzone wspólnie z bliską osobą... Bardzo romantycznie :)
OdpowiedzUsuńtu słowa są zbędne, wystarczy popatrzeć na te cudne fotografie:)
OdpowiedzUsuń