niedziela, 14 lipca 2013
Białe trufle i krem z pieczonych pomidorów dla Escoffiera
Ostatnia strona. Na ostatniej półce odkładam "Białe Trufle" i już wiem, że książka ta niedługo zniknie pod warstwą centymetrowego kurzu.
Opisując ją czuję się jak po wypiciu polecanego, drogiego i dość cierpkiego wina, jednak z pozytywnym posmakiem dębowej beczki w tle. Taki trunek piję, bo nie odrzuca i pierwszy posmak nie jest najgorszy, przez co wypijam więcej i szukam z nadzieją ukrytych pozytywów. Robię to jednak z coraz mniejszą przyjemnością, aż docieram do ostatniego łyka, żeby móc stwierdzić ,że zapomnę go w przeciągu jednego dnia, może dwóch.
Podobnie jak winem jest i z tą książką . Z czasem stwierdzam, że jedynym pozytywnym efektem przeczytania "Białych Trufli" było przybliżenie postaci Escoffiera i dość wnikliwy opis jego osobowości.Pomimo, że historia życia bohatera, mieszająca się z wyobrażeniami autorki, połączyły się w zgrabną całość, zabrakło mi smaków. Jedynymi, bowiem opisanymi składnikami, były trufle, szampan, wywar, masło i jajka. Niekiedy wzmianka o deserze Melba i to wszystko.Zdecydowanie za mało.
Zbyt mało aromatów innych dań i mało ciekawy kunszt językowy pozostawiły niemiłe odczucie nienasycenia. Prawdopodobnie w chwili obecnej oburzę tym wpisem niejednego czytelnika, ale czyż to właśnie nie jest piękne, iż każdy z nas ma inny gust językowy i smakowy?
Escoffierowi dziękuję przede wszystkim za zapuszkowane pomidory !
Na Jego cześć zrobiłam krem z pieczonych pomidorów i czosnku!
Krem z pieczonych pomidorów z "chlebkiem" z masłem czosnkowym
Składniki:
- 1,5 kg pomidorów (ja używam malinowych)
- 2 małe cebule + łyżka masła
-1/2 kieliszka wina
- cała główka czosnku -przekrojona na pół (w poprzek)
- pęczek świeżej bazylii
-sól, pieprz do smaku (ewentualnie cukier, jeśli będzie za kwaśne)
-śmietana lub jogurt (ilość według uznania)
- suszone zioła (według naszych upodobań. Ja dodaje zioła prowansalskie i rozmaryn)
-kilka suszonych pomidorów*
"Chlebek" z masłem:
-2 placki tortilli/wraps
- masło w temp.pokojowej (ok.1/3 kostki)
- 4 ząbki czosnku
- garść koperku
Masło rozpuszczamy, aby było miękkie. Wyciskamy czosnek i dodajemy koperek. Całość dokładnie łączymy. Wstawiamy do lodówki
Pomidory kroimy na połówki i wkładamy do żaroodpornego naczynia. Dorzucamy dwie połówki czosnku. Wszystko obficie polewamy oliwą. Solimy, pieprzymy i sypiemy ulubione zioła (bez świeżej bazylii) . Zapiekamy ok.40min w 190C. Cebulę siekamy i szklimy na maśle. Kiedy zbrązowieje, wlewamy wino i dusimy pod przykryciem do miękkości. Na koniec przyprawiamy do smaku. Wyjmujemy z warzywa piekarnika i czekamy aż ostygną. Czosnek wyjmujemy z łupinek. Dorzucamy duszoną cebulkę i bazylię.*Jeśli lubimy, możemy dodać suszone pomidory.
Wszystko miksujemy. Solimy, pieprzymy (możemy dodać również cukier dla zrównania smaków). W tym czasie rozgrzewamy grill (może być patelnia grillowa) i podpiekamy placki.
Podajemy z łyżką śmietany i listkami bazylii (zupa jest gęstsza, kiedy dłużej postoi w lodówce) Obok kładziemy ciepłe placki wraz z masłem czosnkowym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
u mnie bardzo podobnie było dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńpyszna zupa
Taka zupka zdecydowanie by mi smakowała! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej książce, pochłonęłam ją praktycznie w jeden wieczór :) A przepisy również planowałam wypróbować, choć, przyznam szczerze, zapomniałam :) A zupę chętnie przygotuje, idealny obiad na letnie dni :)
OdpowiedzUsuńKsiążka całkiem niezła, może czasem coś mi przeszkadzało (językowo czy w konstrukcji postaci), ale odczucia mam pozytywne. I też lubiłam opisy puszkowania pomidorów. Zwłaszcza, że krem z pomidorów uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńKsiążkę będę omijać szerokim łukiem, ale na krem z pieczonych pomidorów skuszę się bardziej niż chętnie :-)
OdpowiedzUsuńNie omijaj ! Przeczytaj i koniecznie napisz jakie byly Twoje odczucia:) Jestem ciekawa,czy tylko na mnie nie wywarla dobrego wrazenia :)
Usuńwarto przeczytać !
Usuńmoje zmysły kulinarne akurat zostały pobudzone po przeczytaniu tej książki .... :)
pozdrawiam
Nie czytałam jeszcze, ale zupy kremy to zdecydowanie mój klimat. Z pieczonych pomidorów jeszcze nie próbowałam- wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńZ pieczonych pomidorów podobno taki krem ma wyśmienity smak! Zapamiętam przepis;)
OdpowiedzUsuńPomidory kocham, zawsze, wszędzie i w każdej postaci! Twój krem wygląda obłędnie, kradnę przepis bez pytania:P
OdpowiedzUsuń