Żegnam z uśmiechem na twarzy ten rok.
Po raz kolejny zaczynamy na nowo, jakbyśmy dostali następne życie. Każdy Nowy Rok traktujemy jako nadzieja na lepsze, skrupulatnie składamy życzenia i z pieczołowitością wymyślamy postanowienia na następne miesiące, ale tym razem ja odpuszczam. Nic nie planuję, nic nie postanawiam, nie mam życzeń...jedynie takie, żeby zdrowie nam dopisywało i żebyśmy doceniali wszystko to co nas otacza i to co już dostaliśmy. Ah...i postanawiam kolejny raz zrobić ten obłędny sos !
Przepis na niego jest przepisem przechodnim. Dostałam go od mojej mamy, która dostała go od koleżanki, która nauczyła się go przygotowywać go mieszkając w Stanach i Świętując Thanksgiving). Dziękuję za niego :)
UWAGA: Jest on niebezpiecznie obłędny !
Sos żurawinowy do mięs i do drobiu
Składniki:
* ok.1/2 kg żurawiny leśnej, może być też ta duża, hodowlana, lub trochę tej i trochę tej
* 1/2 szklanki pokrojonych w kostkę suszonych moreli
* 3/4 do 1 szklanki rodzynek, ja daję dość jasne, drobne, najlepiej bez pestek
* 1 łyżeczkę mielonego cynamonu
* 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
* 1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
* szczypta mielonych goździków, ja biorę kilka do kilkunastu kulek z goździków i rozcieram je w palcach
* ok.3/4-1 szklanki cukru (w zależności od naszych upodobań i od tego jak kwaśna jest żurawina)
* 1/2 szklanki wody
* 250ml świeżo wyciskanego soku jabłkowego (możemy zrobić sami lub kupić taki w buetelczce)
* sok z połowki cytryny
sok jabłkowy można cały lub częściowo zastąpić cydrem
Wszystkie składniki wsypujemy od razu do gara. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień i przykrywamy pokrywką. Dusimy ok 10 min (mieszając od czasu do czasu)- część żurawin z hukiem popęka, ale tak ma być. Można podawać na ciepło lub schłodzony, najlepiej na drugi dzień (wtedy sos jest gęściejszy, a morele i rodzynki dobrze nasączone sokiem). Podajemy z mięsem, pasztetem, w kanapkach lub wyjadamy łyżką ze słoika ;)